jedynaczka
Komentarze: 0
Pamiętam, gdy chciałam się bawić, ale dziadkowie byli zajęci, rodzice w pracy, a koleżanki gdzieś na podwórku. Zazdrosciłam rodzeństwa i mieszkania w bloku, bo wtedy miałabym koleżanki. Zazdrościłam koleżanek. Bawiłam się sama wymyślając sobie rodzeństwo, albo koleżanki. Ale tylko na czas zabawy. Już wtedy była samotność. Gdy szłam do przedszkola mówili mi znajdziesz przyjaciółkę, marzyłam o tym i wierzyłam, że tak będzie i wątpiłam, że kiedyś będę miała przyjaciółkę ale może przyjaźń z filmów i książek istnieje tylko tam, a tu trzeba przyjąć trochę realizmu. Wzajemnych wad i niewypowiedzianych więc nie do spełnienia pragnien...czekałam i doczekałam się po wielu latach. Kimkolwiek jesteś drogi czytelniku, sądzę, że jesteś samotny jak ja i szukać "bratniej duszy" jeśli tak to miej wiarę i nigdy nie wątp, nigdy nie rezygnuj z przyjaźni by więcej nie cierpieć. Lepiej cierpieć sto razy przez próby i przyjaźnie-nie-przyjaźnie niż być samemu po drugiej stronie korytarza, ulicy...
Jeśli doczytałeś tu napisz co sądzisz będę wiadziała czy pisać dalej czy to jest kompletnie bez sensu ;)
Dodaj komentarz